Dziś śmiało można powiedzieć, że żyjemy w epoce start-up-ów . Termin ten kojarzy się przede wszystkim z nowoczesnymi technologiami, ale czy słusznie? Czym zatem są start-up-y?
„Głównie kojarzą nam się z przedsięwzięciami technologicznymi, więc nie są to raczej tradycyjne formy działalności gospodarczej, które my znamy, tylko te skupione na tych branżach czy gałęziach przemysłu uznanych za bardziej nowoczesne” - wyjaśnia dr Marian Oliński z Wydziału Nauk Ekonomicznych UWM.
Ekonomia społeczna to natomiast termin, który pojawia się przede wszystkim tam, gdzie dochodzi do zagrożenia wykluczeniem zawodowym i społecznym. „Jest bardzo potrzebna i funkcjonowała wszędzie tam, gdzie były kłopoty z rynkiem pracy, gdzie ludzie sobie nie radzili, a u nas po okresie transformacji takich, którzy wypadli z rynku, albo nie mogą wejść na rynek pracy jest bardzo dużo” - zaznacza prof. Roman Kisiel, dziekan Wydziału Nauk Ekonomicznych UWM.
Osoby wykluczone zawodowo i długotrwale bezrobotne mają zaś możliwość – przy wsparciu spółdzielni socjalnych i podmiotów ekonomii społecznej – realizować swoje pomysły opierając je na idei start-up-u. „Podmioty ekonomii społecznej mogą być dobrym rozwiązaniem, dobrym start-up-em dla młodzieży kończącej studia, która ma już jakiś pomysł na biznes” - mówi Dariusz Węgierski, prezes zarządu stowarzyszenia WAMA – COOP.
Jedna zasada jest niezmienna – potrzebny jest dobry pomysł. Warto też poszukać swojego własnego modelu biznesowego, by z ziarna, jakim jest start-up, mogła wykiełkować wartościowa, dobrze funkcjonująca firma